Know-how chroni przed uszkodzeniem silnika

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Przedsiębiorca i mistrz pojazdów Dietmar Schmidt sam naprawia błędy producenta w swoim służbowym samochodzie.

Unternehmer und Kfz-Meister Dietmar Schmidt bügelt eigenhändig die Hersteller-Fehler an seinem Firmenauto aus.
Przedsiębiorca i mistrz pojazdów Dietmar Schmidt sam naprawia błędy producenta w swoim służbowym samochodzie.

Know-how chroni przed uszkodzeniem silnika

Dietmar Schmidt jest technikiem, przedsiębiorcą i kierowcą z pasją. Uniezależnił energetycznie swój dom jednorodzinny w Dolnej Austrii za pomocą wysoce wydajnej instalacji fotowoltaicznej, magazynu energii elektrycznej i pompy ciepła, po czym natychmiast założył firmę doradczą dzięki zdobytemu know-how. Jako dogłębny znawca architektury komputerów PC wie, jak obsługiwać komputery przy znacznie mniejszym poborze mocy, nie rezygnując przy tym z wydajności, i na tej podstawie opracował także model biznesowy. Jako zapalony kierowca terenowy jest także prezesem Jeep Club Austria. „To, co może mnie zirytować, to ewidentnie wadliwe projekty, planowane starzenie się lub pogarszanie udoskonaleń sprawdzonych osiągnięć technicznych” – mówi 60-letni obecnie z wykształcenia mistrz mechanik, który w tym czasie ukończył również HTL na kierunku elektrotechnika.

Jako właściciel 12-letniego Seata Altei z silnikiem 1,8 litra TSI, Schmidt pewnego dnia musiał odnotować znacznie zwiększone zużycie oleju. Od około 120 000 kilometrów zużycie oleju wzrosło do 1,5 litra na 1000 przejechanych kilometrów. Poza tym Schmidt był bardzo zadowolony ze swojej Altei i doszedł do sedna sprawy. Pomógł rozebrać silnik w warsztacie znajomego mechanika samochodowego. Okazało się, że komory spalania i zawory były już mocno zwęglone, gdyż olej silnikowy najwyraźniej przedostał się do komory spalania. „Po bliższej inspekcji odkryliśmy, że pierścień zgarniający olej jest zatkany i olej nie może już prawidłowo spływać” – wyjaśnia Schmidt. Co go szczególnie irytowało w tym, jako doświadczonego technika samochodowego: „Od lat trzydziestych XX wieku pierścienie zgarniające olej są wyposażone w wydłużone szczeliny, przez które olej może łatwo spłynąć. VW najwyraźniej chciał to wymyślić na nowo i zamiast tego wykonał małe otwory, które z biegiem czasu zatykają się i blokują w ten sposób spływ oleju”. Schmidt odkrył także oczywiste niedociągnięcia techniczne podczas sprawdzania łańcucha rozrządu i pomiaru ciśnienia oleju w pompie olejowej. „Ciśnienie oleju przy 5000 obr/min wynosiło zaledwie 1,5 bara, a na biegu jałowym tylko 0,5 bara – silnik praktycznie cały czas pracował na dolnej granicy.” Nic więc dziwnego, że napędzany wyłącznie hydraulicznie napinacz łańcucha nie był już w stanie utrzymać odpowiedniego napięcia łańcucha rozrządu, który z biegiem czasu się wydłużył. Oznaczało to, że w każdej chwili istniało ryzyko przeskoczenia ogniw łańcucha, co mogłoby spowodować poważne uszkodzenie silnika.

Schmidt miał teraz dwie możliwości: albo wymienić silnik – co jednak nie rozwiązałoby problemów leżących u podstaw konstrukcji – albo wymienić poszczególne komponenty na ulepszone części zamienne. Po krótkich poszukiwaniach Schmidt znalazł kompletny zestaw naprawczy TSI firmy Mahle, który zawiera nie tylko zestaw tłoków z tradycyjnymi i sprawdzonymi pierścieniami zgarniającymi olej, ale także wydajny łańcuch rozrządu, który się nie rozciąga i mocniejszą pompę olejową, która zwiększa ciśnienie oleju na biegu jałowym i podnosi je do 5 barów przy 5000 obr./min. Po około czterech godzinach pracy wymieniono wszystkie podzespoły i ponownie zmontowano silnik. 35 000 kilometrów później Schmidt jest niezwykle zadowolony z wyniku: „Naprawa kosztowała mnie tylko około jednej czwartej silnika na wymianę. Od tego czasu Seat działa lepiej niż kiedykolwiek wcześniej i nie potrzebuje nawet naparstnicy oleju na 1000 kilometrów!”