Baron naftowy w wywiadzie
ERNST PROST, dyrektor zarządzający Liqui Moly, w wywiadzie opowiada o sprzedaży do Würth, sytuacji w biznesie naftowym i przedsiębiorczości społecznej.

Baron naftowy w wywiadzie



Branża motoryzacyjna: Panie Prost, co się wydarzyło w Liqui Moly od czasu sprzedaży firmie Würth?
Ernst Prost: Zgodnie z oczekiwaniami, nic. Sprzedaż firmie Würth miała zapewnić dalsze istnienie Liqui Moly także po mnie. Co powinno się stać? Liqui Moly jest firmą bardzo zdrową i wysoce rentowną. Mamy dobre produkty, świetny zespół z właściwym podejściem i szeroką pozycją na rynku. Nigdy nie jesteś doskonały, ale jesteśmy blisko. Würth byłby głupi, gdyby mieszał się w nasze sprawy. Oczywiście, jeśli to się zmieni, właściciel zainterweniuje.
Porozmawiajmy trochę bardziej ogólnie o biznesie naftowym: Na Automechanisa ponownie zobaczyliśmy, ilu innych graczy jest zaangażowanych w biznes smarów...
Masz na myśli gracza czy „nadętego”? (śmiech) Tendencja pokazuje, że bardzo duże korporacje wycofują się z sektora środków smarnych, ponieważ jest to zdecydowanie za mały obszar biznesowy dla ich globalnej rocznej sprzedaży. Teraz przychodzą ci „nadęciacze” i wierzą, że mogą się tu zaangażować. Ale nie możesz. Biznes naftowy jest złożony, zwłaszcza gdy działasz globalnie, jak Liqui Moly. W każdym kraju obowiązują inne przepisy i różne okoliczności. Aby móc to wszystko zrobić na poważnym poziomie, potrzebne jest doświadczenie i odpowiedni zespół. Nawet nie patrzę na te "wzdęcia". (uśmiecha się)
Mówiąc o szerokiej ofercie: Liqui Moly ma własny zespół sprzedaży w tym kraju, ale produkty są również dostępne za pośrednictwem dealerów części, sklepów z narzędziami i sklepów internetowych. Jej zdanie zawsze było takie: klient powinien decydować. Co mówisz swoim klientom B2B, gdy spotykają się z ofertami online dla klientów końcowych?
To rzeczywiście drażliwy temat. Bo nie musimy się oszukiwać: nie ja to wybrałem, ale handel internetowy istnieje i jutro nie zniknie. Apelujemy do wszystkich naszych klientów biznesowych o zachowanie lojalności cenowej. Prawo zabrania nam ustalania cen z drugiej ręki, prawo antymonopolowe dotyczące słów kluczowych. W tym zakresie staramy się za pomocą argumentów i usług dać do zrozumienia naszym partnerom, że nie trzeba brać udziału w każdej bitwie cenowej i rabatowej. I uwierz mi: dzięki pouczającym rozmowom możesz wiele osiągnąć. Bo w końcu każdy biznesmen chce coś zarobić. Podobnie nasi partnerzy korzystający z naszych produktów.
Dobre słowo kluczowe: produkty. Liqui Moly opracowuje i sprzedaje dodatki na szeroką skalę. Dodatki są często pozycjonowane jako źródło dochodu warsztatów. Jak lukratywny jest obecnie rynek dodatków?
To ekscytujący, rozwijający się rynek z ogromnym potencjałem. Dodatki są jak lekarstwo na silniki. Nie możemy zapominać, że nowoczesne silniki muszą spełniać wiele: wysokie osiągi i trwałość przy niskim zużyciu paliwa i emisji zanieczyszczeń. To wypycha rozwój silników do granic możliwości i właśnie w tym przypadku dodatki mogą pomóc, na przykład minimalizując zużycie i tarcie lub usuwając zanieczyszczenia. Dzięki temu silniki mogą utrzymać wysoką sprawność, a nie stopniowo spadać na skutek rosnącego zużycia.
Ale dodatki to produkty wymagające wielu wyjaśnień, prawda?
Tak, zgadza się. Ale właśnie w ten sposób specjalistyczny warsztat może wyróżnić się swoją wiedzą techniczną i przekazać kompetencje. I zarób kilka dodatkowych euro. To miłe. (uśmiecha się)
Przesuńmy zegar do przodu: czy Liqui Moly jest na tyle szeroki, aby przetrwać w dobie samochodów elektrycznych?
Obecnie w naszej ofercie znajduje się około 4000 produktów. To nie jest trochę. (śmiech) Poważnie: Zarówno my, jak i inni analitycy zakładamy, że samochody elektryczne będą stanowić pewien udział, ale w ciągu najbliższych dziesięciu lat na całym świecie nastąpi nawet dalszy wzrost liczby silników spalinowych. Więc nie martwię się tutaj zbytnio.
Jak zakończy się tegoroczny rok finansowy Liqui Moly?
Ze względu na globalną sytuację związaną z embargo handlowym, załamaniem waluty i niepokojami politycznymi nasz wzrost wynosi zaledwie dwa do trzech procent. W dużej mierze odpowiedzialny jest za to dramatyczny wzrost cen ropy naftowej. Jednak podjęliśmy już działania, które umożliwią ponowny dwucyfrowy wzrost. W tym celu celujemy m.in. w rynki Stanów Zjednoczonych i Włoch. W skali globalnej nasz udział w środkach smarnych wynosi jeden procent. Jest więc jeszcze sporo do poprawy. (śmiech)
Panie Prost, porozmawiajmy krótko o przedsiębiorczości w ogóle. Twoi pracownicy nazywani są „współprzedsiębiorcami”. Jak to się stało?
To bardzo proste: żadna firma na świecie nie jest w dobrej sytuacji, bo jej założyciel lub szef jest tak świetny. Zawsze to zespół sprawia, że firma jest duża i odnosi sukcesy. Stąd też pochodzą nasze premie dla naszych kolegów przedsiębiorców: jeśli mamy dobry rok, wszyscy powinni na tym skorzystać. A jeśli mamy zły rok, to nie ma nic. Nie jest to ode mnie prezent, ale raczej zachęta do zaangażowania się. Jeśli zapytacie mnie o przepis na sukces, odpowiedź jest prosta: bo jesteśmy najlepsi. I to nie dzięki mnie, ale całemu zespołowi.
Uważany jesteś za przedsiębiorcę o dużym zaangażowaniu społecznym. Co obecnie idzie nie tak?
Po pierwsze: nie za wszystko można winić politykę. W kraju kontrolują go nie tylko politycy, są też firmy i osoby prywatne. Mogę mówić tylko o Niemczech, ale musimy znacznie więcej inwestować w edukację i szkolenia. Kiedyś byliśmy w tym lepsi. I musimy płacić godziwe płace. Przykład zawodów pielęgniarskich: Nie może być tak, że pielęgniarki mają tak dużą odpowiedzialność, czasami muszą wykonywać nieprzyjemną pracę i dużo nadgodzin, a za to otrzymują jedynie minimalne wynagrodzenie. Musimy to przemyśleć. Pilny.
Na koniec: Co sądzisz o kanclerzu Austrii Sebastianie Kurzu?
To młody człowiek z wieloma nowymi, odważnymi pomysłami. Chciałbym zobaczyć więcej Kurza i Macrona w Europie. Mam tylko nadzieję, że codzienne życie polityczne w Wiedniu nie odstraszy pana Kurza.
„Ponieważ jesteśmy najlepsi. To nie moja zasługa, ale całego zespołu”.ERNST PROST, DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCY LIQUI MOLY