Test Suzuki Katana – ponowne załadowanie z lat 80

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Nowa edycja Suzuki Katana wywołała zeszłej zimy wiele emocji. Teraz wreszcie pojawił się rower retro. Cóż mogę powiedzieć: wizualnie jest dość przestarzały, ale jeśli chodzi o prowadzenie, jest niezwykle swobodny. Podzielony raport z testu.

Die Neuauflage der Suzuki Katana hat im letzten Winter für viel Aufregung gesorgt. Nun ist das Retrobike endlich da. Was soll ich sagen: optisch ziemlich von Vorgestern, fahrtechnisch jedoch äußerst lässig. Ein gespaltener Testbericht.
Nowa edycja Suzuki Katana wywołała zeszłej zimy wiele emocji. Teraz wreszcie pojawił się rower retro. Cóż mogę powiedzieć: wizualnie jest dość przestarzały, ale jeśli chodzi o prowadzenie, jest niezwykle swobodny. Podzielony raport z testu.

Test Suzuki Katana – ponowne załadowanie z lat 80

© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann

ergonomia

Nie można winić japońskich projektantów za to, że nie przyjrzeli się bliżej Katanie z 1981 roku. Linie frontu i boków nowego wydania bardzo nawiązują do lat 80-tych. Nie można uzyskać nic więcej od roweru z lat 80-tych. Dominującymi kolorami są srebro i czerń, a także prosty, jaskrawoczerwony napis Suzuki na zbiorniku. Bam! Powiem szczerze: wcale mi się to nie podoba. Ale: Suzuki Katana przyciąga uwagę w ruchu miejskim jak różowo-jasnożółty jednorożec – nie do wiary. Pytanie brzmi: czy przechodnie myślą: „Hej, fajny rower”. lub „Jezu, ile lat ma to pudełko?” Nigdy się nie dowiem. Bo nawet mimika widzów nie daje żadnej wskazówki, co może się dziać w ich głowach. Tak czy inaczej, Suzuki odważyło się wyprodukować ponownie żelazko przesiąknięte historią i szanuję to. Mój problem polega na tym, że nie podoba mi się to pudełko. To tyle o projekcie, spójrzmy na funkcjonalność. Usiądź, aha. Nie można odmówić związku z GSX-S1000. Myślę, że tylko nadwozie jest trochę inne i prędkościomierz. Ach, ten prędkościomierz. Ładne i duże, ale oświetlenie ma niebiesko-turkusowy odcień, przypominający systemy stereo z lat 90. lub cyfrowe zegary w kokpitach tanich japońskich samochodów. Co tam się do cholery stało? Dlaczego po prostu nie zainstalowali nowoczesnego wyświetlacza zamiast tego bębnienia z dawnych czasów? Więc tak naprawdę to w ogóle nie działa. Więc teraz znowu biorę się w garść. Ale: Wyświetlacz nie jest nawet szczególnie łatwy do odczytania, ponieważ stosunkowo duża ilość informacji jest wyświetlana w stosunkowo małym rozmiarze. Hm, szkoda. Zamknij oczy i przejdź. Ach, to bardzo wygodne. Kierownica wydaje się wyższa niż w GSX-S1000, pozycja siedząca jest nieco prostsza, ale wcale nie bardziej nieaktywna. Conivized kierownica dobrze leży w dłoni, przesunięcie i szerokość są idealne. Kąt kolan jest dyskretnie sportowy, ale nie niewygodny. Siodełko (wysokość siedziska 825 mm) jest również wygodne, stopień pasażera na tylnym siedzeniu mógłby być nieco przesunięty do przodu, dzięki czemu przy przyspieszaniu można się tylko trochę podeprzeć. Praktyczne: siodełko jest lekko podciągnięte między nogami w górę zbiornika, dzięki czemu możesz odpocząć i odpocząć. Zaskakujące: dobra ochrona przed wiatrem mini półskorupy. W porównaniu do GSX-S1000 jest dostępny nawet przy wyższych prędkościach autostradowych. Pod tym względem: nie jest to klasyczny naked bike dla jeźdźców z byczą szyją. Zbiornik jest dla mnie wyjątkowo mały, ma zaledwie 12 litrów, a zasięg jest bardzo ograniczony. 

Obsługiwanie

O ile wygląd Suzuki Katany do mnie nie przemawia, to pilotuje się go łatwo i precyzyjnie. To najnowocześniejszy, doskonale wyważony rower Power Naked najwyższej jakości. Suzuki prowadzi się wyjątkowo neutralnie, nie ma drgań ani bezwładności, ale przy normalnym wysiłku wpada w zakręt w 100% przewidywalnie. I pozostaje tam pod pożądanym kątem pochylenia tak długo, jak chce rowerzysta. Wow. Moim zdaniem prowadzenie – w bezpośrednim porównaniu do rodzeństwa GSX-S1000 – wydaje się nawet bardziej zrównoważone. Może to wynikać tylko z nieco innej geometrii siedzenia i opon (Metzler Sportec M7 RR). Bez względu na powód, Katana jest bardzo stabilna na drodze i można ją w niezawodny sposób rzucić z jednego zakrętu na drugi. Informacje zwrotne z przedniego koła są dobre, podobnie jak z tyłu. Przód zapewnia nieco większą wydajność niż tył. (patrz podwozie) Podsumowując, Suzuki Katana jest absolutnie przekonujący pod względem mechanizmu kątowego. Po ważeniu 215 kilogramów bez ładunku Suzuki nie ma wrażenia, że ​​się porusza. Stojąc, możesz bardziej poczuć ich ciężar. Mały kąt skrętu niepotrzebnie utrudnia cofanie.

Silnik/skrzynia biegów 

Świetny silnik. To właściwie powiedziałoby wszystko, ale trochę upiększę: rzędowy czterocylindrowy silnik o pojemności 999 metrów sześciennych wytwarza maksymalnie 150 KM i 108 Nm. Niestety wartości nie wyrażają jak duża jest jazda po drogach wiejskich. Już od 2500 obr./min silnik Suzuki pracuje precyzyjnie, bezpośrednio na gazie i ma już pewną moc. Średnia prędkość jest imponująca, ponieważ pcha bardzo płynnie, a jednocześnie ma duży moment obrotowy. Wow. Nie musisz tak często zmieniać biegów. Na szczycie, powyżej około 8000-9000 obrotów, nadchodzi huragan, który ciągnie Suzuki Katanę do przodu, tak że możesz go stracić. Szaleństwo. Tyle gładkości, tyle mocy z najwyższej półki i tak szeroka, niesamowita średnica. Szacunek. Suzuki zbudowało najlepszy silnik. Bardzo sympatyczny: Jest czterostopniowa kontrola trakcji, ale tylko mapowanie silnika. I tyle, bo sposób w jaki ten silnik jest zestrojony, nie wiem co jeszcze można by poprawić, zmienić, a nawet skrytykować. Skrzynia biegów zmieniała biegi kilka razy dość nieprecyzyjnie, co było dość nietypowe dla Suzuki; w teście drugi i trzeci bieg wyskoczyły kilka razy przy mocnym przyspieszaniu. Warto zatem zmieniać biegi z nieco większą siłą w siodle Katana. Nie ma szybkozłącza. A szkoda, bo z silnikiem poszłoby nieźle. Przy okazji: dzięki doskonałemu zestrojeniu silnika Katana jest fantastycznym motocyklem na kółkach. Zużycie testowe: 6,8 litra.

Podwozie samolotu

Suzuki nie popełniło błędu oszczędzając na podwoziu. Wręcz przeciwnie, zamontowano super sportowe zawieszenie GSX-S1000: w pełni regulowany widelec 43 mm i amortyzator można regulować w 7 stopniach pod względem napięcia wstępnego i bezstopniowej regulacji odbicia. Działa to doskonale w przypadku bardzo zmotywowanych entuzjastów wiejskich dróg. Widelec daje dużo informacji zwrotnej, pracuje czysto, dobrze reaguje i nie powoduje znaczących zakłóceń z przodu. Nawet podczas gwałtownego hamowania przednie koło trzyma się asfaltu w sposób budzący pewność siebie. Prawdziwy występ sportowca. Tylna część nie do końca nadąża. Amortyzator również reaguje dobrze, ale nie jest tak wyważony jak widelec. Bardzo mocne uciski wskazują na granice wytrzymałości amortyzatora. Jeśli pozwolisz mu brutalnie przelecieć nad wiejską drogą, z tyłu narasta lekki niepokój. Rezultat: choć tylna opona zdecydowanie ma nadal wystarczające rezerwy przyczepności i kąta pochylenia, tylna zaczyna wysyłać kierowcy niejasne sygnały. Gąbczasty to byłoby przesadą. Ale podczas gdy przód w przejrzysty sposób przekazuje kierowcy wszystko, od opon i asfaltu, tył jest nieco bardziej rozproszony. Jeśli chcesz poruszać się swoim Suzuki Kataną w bardzo sportowy sposób, powinieneś zastosować dodatkowy amortyzator. Jeśli nie chcesz drapać każdego rogu podnóżkami, na pewno będzie Ci odpowiadać standardowe podwozie. Widelec ma nawet rezerwy na tor wyścigowy.

Hamulce

To samo dotyczy układu hamulcowego Katany. Promieniowe zaciski Brembo, promieniowa pompa hamulcowa Nissin i dwie przyczepne tarcze hamulcowe o średnicy 310 mm z przodu zapewniają super sportowe hamowanie. Wystarczy jeden palec, aby łatwo wyhamować Katanę w zakres regulacji ABS. Do tego czasu będziesz mógł cieszyć się precyzyjnym, mocnym hamowaniem i wyraźnym sprzężeniem zwrotnym dźwigni hamulca. Dawkowanie jest dobre. Hamulec przedni: 1A. Tylny stoper jest prawie jeszcze lepszy, ponieważ jego sterowność jest znakomita, a skuteczność hamowania bardzo dobra. W terenie miejskim wszystko działa z tylnym hamulcem. A jeśli jedziesz bardziej nastawiony na pęd po krętym terenie bez ostrych punktów hamowania, silnik i hamulce tylnych kół wystarczą, aby szybko i płynnie pokonywać promień Katany. ABS działa normalnie i w teście wydawał się raczej dyskretnie solidny. Jest więcej systemów sportowych, są systemy bardziej konserwatywne. Dobra średnia.

Zauważony

Wygląd jest dla mnie zbyt staroświecki, mocne zorientowanie na oryginał, świetny silnik, sportowe zawieszenie, świetne, neutralne prowadzenie, dobre hamulce, zaskakująco dobra ochrona przed wiatrem.

Przegrany

Gumowe przewody hamulcowe (wciąż), brzydki prędkościomierz i zdecydowanie za mały zbiornik. Przy sportowej jeździe zasięg poniżej 200 km nie jest niczym niezwykłym. 

Wynik testu Suzuki GSX-S1000S Katana, wg p.bednar

Więcej informacji nt Katana Suzuki GSX-S1000S

Z życzliwym wsparciem od  OGÓŁEM Austria

Więcej zdjęć akcji z jazd testowych można znaleźć na Instagramie:  apex_moto_at

Lub śledź nas na Facebooku:  Apex Moto