Test Suzuki GSX-250R - młodość w pracy

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am und aktualisiert am

Scena motocyklowa ma problem z młodymi ludźmi. Wprowadzając GSX-250R, Suzuki stara się zaoferować młodym ludziom i osobom powracającym do wyścigów niedrogą, sportową ofertę. Mały sportowiec wygląda świetnie, jeździ lepiej, niż się spodziewano, ale ma dwa słabe punkty, które wkrótce wyjdą na jaw. 

Die Motorradszene hat ein Nachwuchsproblem. Mit der GSX-250R versucht Suzuki den Jungen und Wiedereinsteigern ein preiswertes, sportliches Angebot zu unterbreiten. Die kleine Sportlerin schaut scharf aus, fährt sich besser als gedacht, hat aber zwei Schwachpunkte, die alsbald offensichtlich werden. 
Scena motocyklowa ma problem z młodymi ludźmi. Wprowadzając GSX-250R, Suzuki stara się zaoferować młodym ludziom i osobom powracającym do wyścigów niedrogą, sportową ofertę. Mały sportowiec wygląda świetnie, jeździ lepiej, niż się spodziewano, ale ma dwa słabe punkty, które wkrótce wyjdą na jaw. 

Test Suzuki GSX-250R - młodość w pracy

© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann
© Erich Reismann

ergonomia

Trzeba trzy razy spojrzeć na Suzuki GSX-250R, aby zobaczyć, że to mały GSX-R. Suzuki prawie nic nie zaoszczędził, jeśli chodzi o wygląd, i dał 250 fajnej farby MotoGP. Wygląda dobrze. Załóż: 800 milimetrów wysokości siedziska to nie tak mało jak na 250-tkę. Ale jest w porządku, bo ławka jest przyjemnie wąska w kroku. Pozycja siedząca nie jest przesadnie wydłużona i głęboka, ale też nie przypomina hulajnogi jak w Ninja 400. Siedzisz na małym atlecie i to widać. Wysokie wsporniki kierownicy dobrze leżą w dłoni. Można go łatwo złożyć za przednią szybą, aby móc jeździć z maksymalną prędkością. Lusterka wsteczne są dobrze ustawione, a widoczność jest zaskakująco dobra. Mimo wzrostu 1,85 m nie uderzam w żadną owiewkę. Jak na mój gust podnóżek mógłby być nieco przesunięty do tyłu, ale sprawdza się dobrze podczas dłuższych przejażdżek. 

Obsługiwanie

Z pełnym zbiornikiem paliwa ważącym 172,4 kilograma, Suzuki jest dość lekkie. I właśnie tę lekkość czujesz za każdym razem, gdy zmieniasz kąt pochylenia. Wystarczy niewielki nacisk na trzonek kierownicy, a Baby-Gixxer ustawia się w pozycji pochylonej. Pomimo wąskich opon (110/80 - R17 z przodu, 140/70 - R17 z tyłu) ich skręt jest neutralny. W pozycji pochylonej Suzuki jest całkiem wygodne i stabilne w promieniu. Kiedy zrozumie się ich lekkość po kilku zakrętach, ich prowadzenie nie będzie już tajemnicą. Z radością rzucasz małymi Gixxerami z jednego rogu do drugiego. To może być takie proste. Nawet na najwyższych obrotach Suzuki jest pełne i nie oscyluje ani trochę wokół osi wzdłużnej. 

Silnik/skrzynia biegów

OK, chwila prawdy: czy 248 metrów sześciennych z równoległego bliźniaka wystarczy, żeby dzisiaj dobrze się bawić? Nie. Z mocą 25 KM (przy 8000 obr/min) i momentem obrotowym 23,4 Nm (przy 6500 obr/min) mały Gixxer jest raczej przeciętny. Płynna praca dwucylindrowego silnika jest bardzo udana: przy niskich obrotach silnik pracuje niezwykle równo, ale od średnich robi się nieco chropowaty, ale i mocniejszy. Na górze są mocne wibracje, zanim nagle trafisz na ogranicznik obrotów. Trzeba przyznać, że poczucie niemożności opanowania osiągnięcia nigdy nie pojawia się. Jeszcze bardziej szczerze: po pierwszych kilku kilometrach musiałem wjechać na autostradę i chciałem od razu załadować. Problem: Przy prędkości licznika 136 km/h sprawa się kończy - utknąłeś w ograniczniku ostatniego biegu na pełnym gazie. Nie pomagają już nawet pojedynki typu slipstream, przy prędkościomierzu 136 km/h nic nie działa. Szkoda, bo trochę więcej pary nie zaszkodziłoby GSX-250R. Jak przystało na Suzuki, dwucylindrowy silnik bardzo dobrze wisi bezpośrednio na gazie i brzmi nawet nieco sportowo – pomimo normy emisji spalin Euro 4. Skrzynię biegów można zmieniać łatwo i precyzyjnie. sprzęgło linkowe można również precyzyjnie dozować. 

Podwozie samolotu

Od takich motocykli zawsze oczekuję gładkiego i chwiejnego podwozia. Suzuki jest zupełnie inne. Widelec teleskopowy KYB z przodu działa zaskakująco ciasno lub mocniej niż oczekiwano. Nawet podczas gwałtownych manewrów hamowania widelec nie zapada się w niekontrolowany sposób, ale zapewnia stosunkowo wysoki poziom sprzężenia zwrotnego. Nie przeskakuje krawędzi asfaltu, a raczej tłumi przy zdrowym poziomie twardości. Jednak widelec nie jest regulowany. Jestem ostrożnie pozytywnie zaskoczony. To samo dotyczy amortyzatora montowanego bezpośrednio na zawiasach: zdrowa wytrzymałość. I przynajmniej napięcie wstępne sprężyny jest regulowane. Nawet podczas ćwiczeń motorycznych na pofałdowanym asfalcie Suzuki nie kołysze się. Pozostaje pełny i stabilny przez długi czas, prawie niezawodny. Rozstaw osi wynoszący 1425 milimetrów stanowi bardzo udany kompromis pomiędzy zwrotnością i stabilnością. Szybko staje się jasne: podwozie zasługuje na mocniejszy silnik… i spokojnie sobie z nim poradzi. 

Hamulce

Tu Suzuki też nie oszczędzało i montowało porządne części. Z przodu 290-milimetrowa pojedyncza tarcza hamulcowa o sportowym wyglądzie fali zwalnia, natomiast z tyłu 240-milimetrowa tarcza wystarczy, aby zatrzymać lekkość. Dozowanie tylnego koła jest wzorowe. W hamulcu przedniego koła zastosowano konwencjonalną osiową pompę hamulcową, którą również można łatwo dozować. Jak dla mnie skok dźwigni mógłby być trochę krótszy. Punkt nacisku jest wyraźniejszy niż w wielu rowerach typu naked. ABS interweniuje oczywiście zauważalnie i nie jest tak precyzyjnie dostrojony jak w GSX-R 1000, ale też nie ma na co narzekać. Baby-Gixxer hamuje z całkowitą pewnością. 

Zauważony

Ile wysiłku Suzuki włożyło w szczegóły, aby stworzyć harmonijne, wysokiej jakości ogólne wrażenie. Jak dobre jest podwozie i jak harmonijnie skoordynowany jest cały motocykl. Gdybym dzisiaj znów miał 16 lat, byłbym bardzo szczęśliwy w siodle Suzuki GSX-250R

Przegrany

Wydajność silnika. Dzięki mocy 25 KM i niemal 24 Nm momentu obrotowego może konkurować nawet z Vespami. To boli dwa razy bardziej, gdy widzisz, jak mądrze wykonany jest mały Gixxer i jaki potencjał ma podwozie, skrzynia biegów i hamulce. A potem cena katalogowa: 4990 euro. Miłość do Suzuki musi być wielka, bo za 1000 euro więcej można dostać KTM RC 390 czy Kawasaki Ninja 400. A małe Gixxery bezwstydnie je oszukują pod każdym względem. 

Werdykt testu: Suzuki GSX-250R, wg p.bednar

Więcej informacji nt Suzuki GSX-250R

Z życzliwym wsparciem od  OGÓŁEM Austria

Więcej zdjęć akcji z jazd testowych można znaleźć na Instagramie:  apex_moto_at

Lub śledź nas na Facebooku:  Apex Moto