Niemieccy producenci samochodów boją się Chińczyków

Niemieccy producenci samochodów boją się Chińczyków

Według niemieckiej agencji prasowej DPA ważne azjatyckie targi samochodowe „Auto Shanghai 2023” rozpoczęły się wypowiedzeniem wojny przez niemieckich producentów samochodów. Strategia elektryfikacji na rynku chińskim jest „realizowana pełną parą” – oznajmił szef Volkswagena Oliver Blume. Tło: Volkswagen i cały niemiecki przemysł samochodowy znajdują się w Chinach w trudnej sytuacji. Około jeden na cztery samochody sprzedawane w Chinach jest już elektryczny. Jednak w przeciwieństwie do silników spalinowych, niemieckie marki odegrały dotychczas niewielką rolę w samochodach elektrycznych w Chinach. Dominują tam marki lokalne. Aby wysłać mocny sygnał, wieczorem poprzedzającym targi Volkswagen zorganizował światową premierę swojego nowego ID.7. Firma z Wolfsburga pokłada duże nadzieje w nowym elektrycznym sedanie w Chinach. Z kolei Mercedes w poniedziałkowy wieczór w Szanghaju po raz pierwszy pokazał w pełni elektryczną wersję swojej luksusowej marki Maybach.

Ekspert branżowy Ferdinand Dudenhöffer widzi, że Niemcy stoją przed poważnymi wyzwaniami. Tylko w marcu sprzedaż silników spalinowych w Chinach spadła o około jeden procent, podczas gdy sprzedaż samochodów wyłącznie elektrycznych i pojazdów z napędami hybrydowymi typu plug-in (NEV) wzrosła o ponad jedną czwartą. Zdaniem Dudenhöffera Niemcy zmagają się także z wojną cenową, która szaleje na chińskim rynku. „Tesla i Chińczycy przodują w konkurencji cenowej i kosztowej” – mówi. W Chinach na silnikach spalinowych można jeszcze sporo zarobić, ale jeśli nie chce się stracić klientów, trzeba poczynić znaczne ustępstwa cenowe, a co za tym idzie i marżowe, na samochody elektryczne. Zachodni producenci samochodów musieliby ponownie skalibrować swoje procesy produkcyjne pod kątem samochodów elektrycznych, mówi Dudenhöffer. Każdy, kto po prostu będzie kontynuował obecną strategię cenową i produkcyjną, straci klientów.