Musimy porzucić stare sposoby”
Roman Keglovits-Ackerer, zastępca mistrza cechu i federalny urzędnik ds. edukacji w Federalnej Gildii Technologii Motoryzacyjnej, wyjaśnia logikę stojącą za reformą szkolenia i dalszej edukacji.

Musimy porzucić stare sposoby”
Przemysł motoryzacyjny: Gildia Federalna sformułowała nową strategię szkoleń i dalszej edukacji, rozpoczynając w ten sposób reformę. Jak trudne to było i ile czasu zajęło?
Roman Keglovits-Ackerer: Dyskusja rozpoczęła się pod rządami Federalnego Mistrza Gildii Nagla pięć lub sześć lat temu. Jeszcze przed Koroną odbyło się spotkanie cechów państwowych, na którym przedstawiliśmy nasze pomysły i zostało ono bardzo dobrze przyjęte. Następnie przyszedł czas na realizację i szczegóły. Rok temu nadaliśmy konceptowi czytelną formę. Wysiłek badawczy był już znaczny. Podstawowa decyzja została ostatecznie podjęta pod koniec 2020 roku.
Czy sprawdziłeś także, jak jest to uregulowane w innych krajach i czy istnieją jakieś wzorce do naśladowania?
Tak, musimy wyjść poza Austrię i stworzyć międzynarodową sieć, w ramach której będziemy wymieniać pomysły. Dla nas przykładem był Południowy Tyrol. Mają czteroletni staż, a problem prawny polega na tym, że jeśli masz 15 lub 16 lat, nie możesz niczego atakować w warsztacie. Kilka lat temu starano się, aby praktykanci poszli na dwa lata do szkoły podstawowej, na przykład na technologię metali, a potem mieli dwa lata na pracę w firmie. Następnie kwalifikacja zawodowa. Zatem podczas szkolenia podstawowego możesz jeszcze zdecydować, w czym chcesz się specjalizować.
W związku z szybkim rozwojem technologii potrzeba coraz większej liczby specjalistów, ale jednocześnie potrzebna jest też klasyczna wiedza podstawowa, prawda?
Dokładnie. Swoją drogą, w HTL działa to podobnie. Widziałam to u mojego syna. Mają także ogólne podstawowe przeszkolenie z metalurgii, spawalnictwa, podstawowych obliczeń matematycznych itp., bardzo podobne do praktyk zawodowych, tylko bardziej szczegółowe. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że potrzebujemy dwóch lat podstawowego szkolenia. Każdy powinien wiedzieć, jak mocno dokręcić śrubę. Następnie potrzebujesz możliwości ukończenia studiów z wyższymi kwalifikacjami w obszarach specjalistycznych.
Rozwój jest tak szybki, że prawdopodobnie nigdy nie skończysz nauki i będziesz musiał cały czas być przy piłce. Jak to wziąć pod uwagę?
Wiedza w branży motoryzacyjnej pomnożyła się w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Kształcenie ustawiczne ma być promowane poprzez różne etapy kwalifikacji. Wymaga to dalszego szkolenia i standardów kwalifikacji. System wieloetapowy, który opiera się na sobie. Mamy Krajowe Ramy Kwalifikacji (NQF) i musimy także wdrożyć wspólne Europejskie Ramy Kwalifikacji (EQF) w celu uznawania kwalifikacji zawodowych w całej UE. Musimy porzucić stare sposoby. Na przykład mamy już popychacze wgnieceń na poziomie NQR5. To znaczy z odpowiednim testem. Musimy to również zoptymalizować, jeśli chodzi o kontrole pojazdów. Tutaj mamy szkolenie podstawowe i dalszą edukację, ale nie ma egzaminów. Egzaminami końcowymi – czy nazwijmy je testami wiedzy – zabezpieczylibyśmy się prawnie przed Komisją Europejską. Jest to problem w całej UE. Ważne jest również, abyśmy wdrażali szkolenie NQF3 jako szkolenie wstępne przed praktyką zawodową. Musimy omówić ze związkiem zawodowym i Izbą Pracy, jak możemy tego dokonać. To będzie trudne.
A co z egzaminem magisterskim?
Musieliśmy tam dokonać ulepszeń. Rozwój zmierza w kierunku szkoleń zorientowanych na kompetencje i testowania zorientowanych na kompetencje. Abyś mógł nie tylko odpowiedzieć na poszczególne pytania, ale także zrozumieć całe systemy. Udało nam się umocować w prawie przepisy dotyczące egzaminów magisterskich. Regulamin egzaminów magisterskich z zakresu technologii budowy nadwozi i lakierowania nadwozia, a także technologii motoryzacyjnej odpowiada obecnie poziomowi NQR6 i dlatego jest równoznaczny z tytułem licencjata.
Czy zaletą reformy nie jest także to, że specjalizacje stały się bardziej elastyczne i w razie potrzeby można uwzględnić w nich nowe wymagania zawodowe?
Jeśli tak: Co się tam dzieje? Absolutnie. A dzieje się naprawdę dużo. Przykładem jest tyrolska firma Seda, która specjalizuje się w maszynach i systemach do recyklingu pojazdów, zwłaszcza samochodów elektrycznych. Pojawia się pomysł przeszkolenia specjalisty ds. recyklingu. Albo, podając inny przykład, zwróciło się do nas stowarzyszenie karawan. W tym obszarze większy nacisk położony jest na prace karoseryjne oraz prace stolarskie i elektryczne. Ogólnie rzecz biorąc, trzeba powiedzieć: nie jesteśmy już śrubokrętami, nawet jeśli chcielibyśmy nimi być. Ok, w takim razie pozostaje temat klasycznych samochodów, w Szwajcarii są świetne szkolenia. Ale są też specjalistami.