Toyota Yaris Hybrid: zabawa i zdrowy rozsądek

Toyota Yaris Hybrid: zabawa i zdrowy rozsądek

◄►

Czuć: Wow – metaliczna blacha w kolorze perłowo-czerwonym w połączeniu z dachem w kolorze czarnym miki zapewnia naprawdę elegancki wygląd na miejskich bulwarach. Po wejściu do środka – cóż, to kwestia gustu – jaskrawoczerwone aplikacje na siedzeniach, panelach drzwi i desce rozdzielczej zapewne jednych uszczęśliwią, innych zirytują swoją nachalną modą. Dobre, ergonomiczne siedzenia, wygodna kierownica oraz przejrzyste przełączniki i przyciski nie dają powodów do krytyki, wręcz przeciwnie. Szczególnie przyjemne: dobra kamera cofania w standardzie i chłodzony schowek. 

Prowadzić: Cichy rozruch elektryczny, subtelna aktywacja silnika benzynowego, harmonijna interakcja w ruchu miejskim – podróżowanie z czystym sumieniem to domena Yarisa Hybrid. Na drogach wiejskich i autostradach szybko można zauważyć, że hybryda nie jest stworzona do prędkości. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe 12 sekund jest w porządku, jednak przyjemność z jazdy psuje efekt gumowej taśmy przekładni E-CVT i głośne wycie benzynowego silnika podczas kickdownu.

Obciążenie: Toyota sprytnie ukryła 20-ogniwowy akumulator niklowo-wodorkowy w Yarisie w taki sposób, że standardowa pojemność bagażnika od 286 do 768 litrów była dostępna bez żadnych irytujących kroków. Z tyłu dwie dorosłe osoby znajdą wystarczająco dużo miejsca na kolana i nad głową, ale we trójkę szybko robi się niewygodnie.

Wniosek: Efekt hybrydowy jest szczególnie przyjemny w ruchu miejskim, a także zapewnia największą przewagę w zakresie zużycia paliwa w porównaniu z benzynowym bratem Yarisa. Jednak szybko to zanika w ruchu międzymiastowym, co jest cechą napędów hybrydowych. W każdym razie wizualny lifting jest całkiem udany na zewnątrz, podczas gdy wnętrze wariantu stylistycznego było trochę za głębokie, jak na mój gust.