W europejskim handlu samochodowym panuje zamieszanie
Nie jest to coś, czego doświadcza się na co dzień: w całej Europie panuje zamieszanie w branży, a jego przyczyną jest Austria. Dokładnie to samo dzieje się obecnie w handlu samochodowym.

W europejskim handlu samochodowym panuje zamieszanie
Jak informowaliśmy, Sąd Najwyższy Austrii w dużej mierze potwierdził wyrok pierwszej instancji przeciwko Peugeotowi w sporze prawnym z dealerem Peugeot z Górnej Austrii Büchl. Na tej podstawie można ocenić, że Peugeot od lat nadużywał swojej władzy rynkowej nad dealerami. Właśnie to zaniepokoiło branżę w całej Europie. Europejskie stowarzyszenie dealerów Cecra zorganizowało właśnie wideokonferencję, podczas której zwycięski prawnik i ekspert prawa antymonopolowego dr Peter Thyri przedstawił sprawę i odpowiedział na pytania handlowców z całej Europy. Panował ogromny pośpiech, dealer z Wielkiej Brytanii podkreślił, że sam ma podobne problemy, a przedstawiciel branży o hiszpańskim nazwisku chciał się dowiedzieć, czy zdaniem Thyri, pozwy zbiorowe również mogą teraz stać się tematem przewodnim.
Sprawa Büchla
Ale najpierw najważniejsze. Na początek warto w tym miejscu krótko przedstawić sprawę Büchl: Firma Büchl zwróciła się do sądu antymonopolowego już pod koniec 2018 roku, ponieważ – podobnie jak wielu innych dealerów Peugeota w Austrii i Europie – cierpiała z powodu pozornie uciążliwych wymagań ze strony PSA. „PSA musi teraz zaprzestać sprzedaży nowych samochodów, powiązać premie dla dealerów z badaniami satysfakcji klientów, obniżyć marże handlowe dealerów, jeśli nie osiągną oni celów sprzedaży celowo zawyżonych przez PSA, a także konkurować z dealerami za pośrednictwem własnej działalności PSA, oferując dotowane ceny pojazdów na rynku klientów końcowych” – podsumowuje wiedeński prawnik Peter Thyri. Specjalista z zakresu prawa antymonopolowego i konkurencji reprezentował spółkę Büchl w postępowaniach przed sądami antymonopolowymi.
PSA lub jej nowa spółka-matka Stellantis, która powstała w wyniku mariażu z Fiatem, musi teraz zareagować i na nowo zdefiniować swoje relacje z autoryzowanymi dealerami. Termin na to upływa 22 czerwca 2021 r. „Umowy muszą zostać przeprojektowane” – podkreśla Thyri. Ponadto należy odpowiednio obliczyć i zrekompensować szkody już poniesione przez firmę Büchl. Thyri widzi także bezpośredni efekt więzi dla wszystkich innych austriackich dealerów Peugeot.
„Ale poza tym inne marki z pewnością będą musiały teraz się temu przyjrzeć” – stwierdził ekspert. I to wykracza poza granice Austrii, chociaż lokalne prawo antymonopolowe ma również swoją specyfikę. Jednak w swoim orzeczeniu Sąd Najwyższy wyraźnie wskazuje na równoległe stosowanie europejskiego prawa antymonopolowego. „Zastosowano również prawo UE” – mówi Thyri. Jednakże w wyroku nie określono szczegółowo, jakie lub jakie prawo odgrywało jaką rolę.
Strach przed konsekwencjami
Thyri zwraca uwagę na zasadniczy problem, który nazywa „czynnikiem strachu” (wydarzenie odbyło się w języku angielskim). Fakt, że mniejsi przedsiębiorcy będący w stosunku zależności zwykle nie mają odwagi pozwać swoich potężnych partnerów umownych do sądu. „Dlatego w branży motoryzacyjnej nie ma zbyt wielu rozstrzygniętych spraw” – wyjaśnia prawnik. „Z pewnością byłoby więcej takich procesów, gdyby ludzie mieli większą pewność, że dostąpią sprawiedliwości” – mówi prawnik. Dla Büchla cierpienie byłoby tak wielkie, że mimo to odważył się to zrobić. I to mogło teraz przerwać błędne koło.
Zależności gospodarcze są omawiane w wielu krajach, m.in. we Francji i Niemczech, ale także w prawie unijnym. Prawo antymonopolowe to nie tylko liczby bezwzględne, takie jak udziały w rynku, ale także zależności w stosunku do dominujących partnerów umownych. Nie kładłby zbytniego nacisku na pozwy zbiorowe, bo w Europie nie ma takiej tradycji.
Ogólnie rzecz biorąc, ekspert jest przekonany, że sprawa Büchla może mieć wpływ poza marką Peugeot, ale także poza granicami Austrii. Ponieważ: „Ostatecznie chodzi o uczciwość wobec konsumenta końcowego. Potrzebujesz konkurencji na rynku i dlatego musisz chronić poszczególnych sprzedawców detalicznych”. Wymagałyby one pewnej niezależności i możliwości ustalania cen. Bardzo często w europejskim handlu samochodami indywidualni dealerzy mają obecnie bardzo małą swobodę.
Bosman przesyła pozdrowienia
Stowarzyszeniu dealerów Cecra przypomniało się już orzeczenie Bosmana – orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), nazwane na cześć nieznanego wówczas belgijskiego piłkarza, które wywróciło piłkarski świat do góry nogami. Decyzja ETS przypieczętowała koniec opłat transferowych po wygaśnięciu kontraktów i powszechnych do tej pory ograniczeń nałożonych na obcokrajowców w europejskiej piłce nożnej. Jean-Marc Bosman podjął doniosłą decyzję o złożeniu pozwu w 1990 r. po tym, jak RFC Liège obniżyło mu pensję, a następnie odmówiło mu pozwolenia na przeprowadzkę. Transfer do drugiej ligi francuskiej nie powiódł się ze względu na nadmierne żądania klubu dotyczące opłat transferowych. Bosman zareagował, wnosząc pozew, a następnie przez pięć lat skutecznie walczył ze wszystkimi instancjami.
Dyrektor generalny Cecra Bernard Lycke mówi o „przełomie w trwającej od kilkudziesięciu lat walce o większą uczciwość w stosunkach między producentami a dealerami” w związku ze sprawą Büchla. Zdaniem Lycke orzeczenie to może utorować drogę nowemu typowi partnerstwa w branży motoryzacyjnej.