Przyszłość obsługi posprzedażnej: teraz wymagana jest kreatywność
Nie da się już zatrzymać elektryfikacji i cyfryzacji samochodów. Oznacza to, że istnieje ryzyko utraty sprzedaży w działalności posprzedażowej, którą trzeba będzie zrekompensować gdzie indziej.

Przyszłość obsługi posprzedażnej: teraz wymagana jest kreatywność
Nawet jeśli ogólna liczba nowych rejestracji jest nadal skromna, wzrost jest już znaczny: samochody elektryczne poruszają się szybko. Nie bez powodu VW w ciągu najbliższych pięciu lat zainwestuje 35 miliardów euro w dalszy rozwój elektromobilności. Mieszkańcy Wolfsburga inwestują kolejne 27 miliardów w cyfryzację. Chcą zająć pozycję lidera nie tylko pod względem napędu, ale także oprogramowania w pojeździe i jego sieci. Ale co to wszystko oznacza dla przyszłości biznesu posprzedażowego? No cóż, w zasadzie nic dobrego. Tym ważniejsze jest, aby warsztaty zmieniły teraz swoją orientację i pozycję.
Nie kreator nastroju
Samochody elektryczne ze swej natury nie poprawiają nastroju w branży: nie wymagają żadnego oleju silnikowego i prawie żadnych części eksploatacyjnych, a sprzedaż usług jest odpowiednio niższa. W rzeczywistości badacze rynku spodziewają się spadku działalności.
Dobra wiadomość jest taka, że operatorzy warsztatów mają jeszcze trochę czasu na zmianę pozycji. Tak przynajmniej wynika z aktualnego badania przeprowadzonego przez badaczy rynku w Bain & Company. Ich prognoza do 2035 r. obala rozpowszechniony wcześniej pogląd, że e-mobilność będzie w nadchodzących latach wywierać dużą presję na działalność posprzedażową. Według badania rosnące rozpowszechnienie samochodów elektrycznych na pięciu głównych rynkach europejskich: w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Hiszpanii doprowadzi do spadku sprzedaży jedynie o 1,9 procent do 2035 roku. Dla porównania: inni eksperci przewidywali wcześniej, że w ciągu 15 lat można spodziewać się 55-procentowego spadku sprzedaży na rynku wtórnym. Według Baina ogólny wzrost zapasów pojazdów zamortyzuje straty w sprzedaży spowodowane nowymi technologiami. Dopiero po 2035 r. spadek stanie się rzeczywiście zauważalny.
Dotyczy to również systemów wspomagających kierowcę, chociaż w krótkim okresie mają one silniejszy negatywny wpływ. Eksperci firmy Bain spodziewają się, że do 2035 r. spowoduje to spadek sprzedaży na rynku części zamiennych o 3,7%. „Obecnie stosowane systemy zmniejszają prawdopodobieństwo wypadków nawet o 30%, a ich ciężkość nawet o 10%” – wyjaśnia partner Bain i autor badania Eric Zayer. Ze względów bezpieczeństwa należy to przyjąć z zadowoleniem, chociaż zapotrzebowanie na naprawy i części zamienne jest znacznie zmniejszone.
Tutaj także jesteśmy dopiero na początku rozwoju. Potwierdza to kilka badań. Jak wynika z „Digital Auto Report 2020” opracowanego przez Strategy&, globalną firmę doradczą PwC, w Austrii i pozostałej części Europy udział 15 procent nowych, w pełni zautomatyzowanych lub autonomicznych pojazdów będzie przewidywany dopiero w 2035 roku. W szczególności testowanie czujników i algorytmów jazdy, a także sprawdzanie bezpieczeństwa stanowią wyzwanie dla jazdy autonomicznej.
Fakt, że rosnąca automatyzacja samochodów osobowych będzie miała w najbliższej perspektywie większy wpływ na rynek posprzedażowy niż elektryfikacja napędów, jest o tyle logiczny, że systemy wspomagające już w większym stopniu penetrują rynek pojazdów. Według Baina do 2035 r. dwie trzecie pojazdów używanych na całym świecie będzie wyposażone w tak zwane systemy poziomu 1 lub 2, które umożliwią jazdę wspomaganą lub częściowo zautomatyzowaną. Ponadto kolejne 10–15 procent samochodów jest wyposażonych w systemy poziomu 3 (wykonujące określone zadania związane z prowadzeniem pojazdu).
Cicha klątwa asystentów
Po roku 2030 rosnąca liczba pojazdów elektrycznych będzie miała coraz większy wpływ na cały rynek. Bain postrzega producentów samochodów i dealerów samochodów markowych jako głównych przegranych tych trendów rynkowych. Firmy usługowe, których sytuacja dochodowa jest już napięta, mogą nawet znaleźć się w trudnościach zagrażających ich istnieniu. Nieprzypadkowo badanie nosi tytuł „Obsługa posprzedażowa: cicha klątwa systemów wspomagających prowadzenie pojazdu”.
Branża i tak musi dostosować się do nowych czasów. Chociaż w przeszłości działalność posprzedażna stale rosła i zapewniała stabilne dochody nawet podczas kryzysu finansowego w latach 2008/09, w wyniku pandemii korony sytuacja uległa szybkiej i dramatycznej zmianie: podczas wiosennej blokady przebieg w Europie Zachodniej zmniejszył się o 10 do 15 procent – sprzedaż napraw, konserwacji i części zamiennych odpowiednio znacząco spadnie w 2020 roku.
Dodane zostaną kolejne blokady – efekty będą widoczne w ciągu najbliższych kilku tygodni. Liczba nowo zarejestrowanych samochodów kształtowała się już znacznie poniżej poziomu z roku poprzedniego. W momencie oddania publikacji w Europie w 2020 r. sprzedano około 28 procent mniej samochodów niż w 2019 r.
W tym kontekście eksperci doradzają, że już dziś ważne jest dostosowanie struktur i kosztów do nowych warunków ramowych. Zaczyna się od cyfryzacji firmy. Nowoczesne rozwiązania programowe dla salonów i warsztatów samochodowych mogą pomóc w optymalizacji procesów i zmniejszeniu nakładów administracyjnych.
Niewykorzystany potencjał
Należy wykorzystać niewykorzystany potencjał zarobków i wykorzystywać możliwości jeszcze bardziej konsekwentnie niż dotychczas. Spektrum sięga od ubezpieczeń i branży oponiarskiej po usługi wsparcia świadczone przy tworzeniu prywatnej infrastruktury ładowania. „Ci, którzy dzięki takiemu podejściu strategicznie zajmą właściwą pozycję w branży usługowej, uwolnią się od cichej klątwy, jaką są systemy wspomagania prowadzenia pojazdu lepsze od innych” – wynika z badania przeprowadzonego przez Bain & Company.
Ogromnym problemem jest zwłaszcza infrastruktura ładowania. Aby uzyskać kompleksowy zasięg, należy go rozszerzyć na całą Europę. Dealerzy samochodowi mogą wiele zrobić, aby pomóc we własnym interesie. Publicznie dostępna stacja ładowania oferuje firmom samochodowym konkretne korzyści: na przykład zwiększoną częstotliwość klientów. Otwiera także nowy potencjał sprzedażowy, na przykład w małej restauracji, w której ładujący goście mogą zaopatrzyć się w zapasy. Jednak sama stacja ładowania nie wystarczy, aby Twój biznes był przystosowany do elektromobilności. Ważne jest również zdobycie uprawnień do wykonywania prac konserwacyjnych pojazdów wysokiego napięcia. Na przykład Akademia Motoryzacyjna oferuje w tym celu szkolenia.
Rosnące zużycie opon może również częściowo rekompensować negatywne skutki elektryfikacji: zwiększony poślizg podczas przyspieszania i rekonwalescencji, a także większa masa pojazdu powodują, że opony samochodów elektrycznych wymagają częstszej wymiany. Co więcej, mają one zwykle większe i przez to droższe opony. Mogą tu także pozycjonować się salony samochodowe i warsztaty. I wreszcie abonamenty samochodowe to temat, którym może zająć się także salon samochodowy.