ARBÖ strzela do ministra i Asfinaga
Nowy program budowy Asfinagu wyklucza S1 z tunelem Lobautunnel. Dla ARBÖ graniczy to z „zaprzeczaniem rzeczywistości” i rodzi pytania.

ARBÖ strzela do ministra i Asfinaga
„To po prostu niewiarygodne, jak jedna osoba, w tym przypadku minister transportu Leonore Gewessler, niszczy jakość życia w całym regionie liczącym ponad 2 miliony mieszkańców” – mówi ze złością Gerald Kumnig, sekretarz generalny ARBÖ. Klub zmotoryzowanych odpowiedział komunikatem prasowym na fakt, że „bardzo ważna S1 z tunelem Lobautunnel” nie jest już objęta nowym programem budowy Asfinagu.
Ton jest dość ostry: „Rada nadzorcza podjęła decyzję w sprawie nowego programu budowy, który jest kontynuacją zielonych eko-marzeń i niszczy miliony euro z podatków na jednym posiedzeniu przez dziesięciolecia prac przygotowawczych” – stwierdza ARBÖ.
Dla niego projekt budowlany jest rozwiązaniem, a nie problemem zatorów komunikacyjnych, jak potwierdza Kumnig: „Oczywiście natężenie ruchu w nowych obszarach osiedli i ekspansji miejskiej wzrasta po prostu z powodu dostaw i ruchu lokalnego. Ale właśnie dlatego potrzebujemy wysokowydajnej towarzyszącej infrastruktury drogowej, aby odciążyć obszary mieszkalne i uniknąć emisji. W przypadku S1 na budowie zyskuje cała wielomilionowa metropolia, ponieważ przez środek miasta przejeżdża około 70 000 mniej samochodów miasto codziennie jeździło południowo-wschodnią obwodnicą.
„Niszczenie pieniędzy z podatków”
Decyzja o usunięciu tunelu Lobau z programu budowy jest „absolutnie nie do przyjęcia” dla klubu mobilności. Kumnig zauważa również: „Trzeba zadać sobie pytanie, kto jest odpowiedzialny za to zniszczenie pieniędzy z podatków. Prace planistyczne i przygotowawcze prowadzono od dziesięcioleci, a teraz, gdy Ministerstwo Transportu, a tym samym właściciel Asfinagu, znajduje się pod zielonym przywództwem, tunel Lobau nagle nie jest już aktualny i zostanie zlikwidowany bez wymiany? Minister Transportu musi to wyjaśnić obywatelom całego regionu wschodniego”.
W każdym razie ARBÖ domaga się przestrzegania federalnej ustawy o autostradach, w której zakotwiczona jest S1, a o jej wdrożeniu zdecydowała Rada Narodowa, czyli organ przedstawicielski obywateli. „Nawet jeśli S1 nie wpisuje się w ideologiczną politykę Ministra Zielonego Transportu, to i tak musi przestrzegać prawa” – mówi Kumnig.