WARTO WIEDZIEĆ – Ubezpieczenie udziału własnego lub rabatu?

Transparenz: Redaktionell erstellt und geprüft.
Veröffentlicht am

Wszyscy znamy reklamy konkurencji, które informują, że pokryją udział własny, na przykład w przypadku stłuczenia szyby. Ale czy to legalne?

Wir alle kennen die Anzeigen unserer Mitbewerber, die mit der Übernahme des Selbstbehaltes, zB bei einem Scheibenbruch werben. Aber, ist das denn Rechtens?
Zastępcą jest Andreas Klaus Westermeyer. Dyrektor Zarządzający firmy Federalna Gildia Technologia pojazdów

WARTO WIEDZIEĆ – Ubezpieczenie udziału własnego lub rabatu?

Andreas Klaus Westermeyer ist Stv. Geschäftsführer der Bundesinnung der Fahrzeugtechnik © Franz Neumayr
Andreas Klaus Westermeyer ist Stv. Geschäftsführer der Bundesinnung der Fahrzeugtechnik © Franz Neumayr

Aby to zrobić, musimy przyjrzeć się bliżej podstawie prawnej odliczenia w umowie kompleksowej. Odliczenie to stanowi część umowy zawartej pomiędzy dwoma partnerami za obopólną zgodą. Krótko mówiąc, zarówno firma ubezpieczeniowa, jak i ubezpieczony byli świadomi i zgodzili się, że w przypadku szkody należy zapłacić udział własny.
ABGB, powstała w 1812 r., opisuje to w § 1288 słowami: „Za szkody przypadkowe odpowiada ubezpieczyciel, a ubezpieczony odpowiada za obiecaną cenę”.
Jak jednak definiuje się kwotę „przypadkowego uszkodzenia”? Po prostu to, co ostatecznie wyjdzie na rachunku, czyli ubezpieczony (osoba poszkodowana) będzie musiał zapłacić. Ponieważ zakład ubezpieczeń i ubezpieczony ustalili już, że ubezpieczony otrzymał od ubezpieczyciela niższą część udziału własnego, w przypadku bezpośredniego rozliczenia pomiędzy warsztatem a ubezpieczycielem udział własny musi pobrać ubezpieczony. Inteligentne warsztaty reklamują teraz, że odliczenie zostanie pokryte. To nic innego jak rabat. Zatem kwota, która znajduje się na rachunku, zostaje zmniejszona – mniej. Dla ubezpieczonego nie zmienia to niczego – nadal musi on zapłacić udział własny od obniżonej kwoty, bo tak ustalił z ubezpieczycielem. Jedynie warsztat jest w niekorzystnej sytuacji, ponieważ udzielił rabatu zwanego „odliczeniem od przejęcia”, gdzie nie byłoby to konieczne. Jeśli sprawy zrobią się głupie, może spierać się o faktyczne odliczenie. Czy to naprawdę jest przyjazne dla klienta?